Ujarzmić potencjał królestwa grzybów
Na świecie rośnie produkcja grzybów. Liderem w tej kwestii są Chiny, ale także w Europie produkuje się ich niemało. Nie wszystkie jednak są uprawiane dla swoich owocników. Przedsiębiorcy zamierzają również wykorzystać ich grzybnię – strukturę przypominającą korzenie, z której grzyby wyrastają. Grzybnie niektórych gatunków okazują się świetnym źródłem alternatywnych białek.
Na Uniwersytecie w Giessen, w Niemczech trwają badania 5 tyś. jadalnych gatunków grzybów w celu określenia idealnych warunków do uprawy, wykorzystując różne produkty uboczne jako podłoża.
Wśród innowatorów żywności panuje przekonanie, że grzybnia, czyli mycelium ma potencjał do przekształcenia rynku spożywczego.
Białka pozyskane z grzybni mogą być wykorzystane jako substytut mięsa w alternatywie do białek grochu czy soi. Są one atrakcyjne ze względu na to, że szybko rosną i mogą być uprawiane niemalże wszędzie. Mogą mieć też zastosowanie jako dodatek do produkcji mięsnej lub w karmach dla zwierząt.
Niektóre start-upy widzą potencjał grzybni w imitowaniu struktury mięsa. Można z nich będzie wyprodukować bezmięsne steki, filet z kurczaka, boczek czy owoce morza. Dzięki swojej włóknistej strukturze uprawy te mogą mieć szereg zastosowań wybiegających nawet poza przemysł spożywczy.
Kiedy więc zobaczymy żywność powstałą z grzybni na półkach naszych lokalnych sklepów?
Obecnie bardzo niewiele alternatywnych białek produkowanych w ten sposób istnieje na rynku. Wyjątkiem jest firma Quorn, produkująca odpowiedniki mięsa z grzybni fusarium venenatum działająca od 1985 roku.
Według przepisów Unii Europejskiej każdy rodzaj żywności, który nie był w znacznym stopniu stosowany do spożycia przez ludzi na terenie UE przed 1997 rokiem jest uznawany za nową żywność (ang. Novel food) i musi dostać specjalne pozwolenie zanim trafi na rynek.
Oczekuje się, że w przypadku żywności z grzybni może to nastapić w ciągu 2-5 lat, chociaż niektórzy przedsiębiorcy są bardziej optymistyczni.
Źródło:
Food Navigator