Dążenie do zrównoważonego rozwoju a kryzys rosnących cen.
Rosnąca świadomość społeczna, presja inwestorów i działania podejmowane przez rządy państw w zakresie wpływu obecnego systemu żywienia na nasze zdrowie, środowisko, dobrostan ludzi i zwierząt wołają o konkretne zmiany i przełożenie słów na czyny.
Lecz czy trendy ekologiczne przetrwają czasy rosnącej inflacji, zawirowań politycznych, przerwanych łańcuchów dostaw i zmian społecznych podczas gdy konsumenci zaciskają pasa i liczą grosze?
Większość konsumentów rozumie i troszczy się o potrzebę zrównoważonego rozwoju jednak nie są w stanie zapłacić więcej za bardziej „zielone” alternatywy. Jednocześnie inflacja w Europie jest obecnie na najwyższym poziomie od czasu wprowadzenia euro, a wojna w Ukrainie niewątpliwie będzie miała również wpływ na ceny podstawowych produktów takich jak oleje roślinne, kukurydza i inne zboża. Konsumenci starają się oszczędzić zmieniając marki na tańsze lub robiąc zakupy w sieciach dyskontowych.
Zdaniem specjalistów potrzebna jest większa współpraca pomiędzy dostawcami, producentami i sprzedawcami w celu usunięcia przeszkód, które stoją na drodze konsumenta do dokonywania bardziej ekologicznych zakupów.
Według Marka Driscolla, dyrektora „Tasting the Future”, firmy konsultanckiej w dziedzinie zrównoważonych systemów żywnościowych, rządy państw powinny wprowadzić szereg korzyści i niekorzyści finansowych, odzwierciedlających prawdziwe koszty społeczne, ekologiczne i zdrowotne żywności. To wymagałoby dodatków dla zrównoważonych, regeneratywnych metod rolnictwa i produkcji oraz wprowadzenia dodatkowych podatków od żywności wysoce przetworzonej.
Źródło:
FoodNavigator